Najniebezpieczniejszy seks

25009

„Złamanie” penisa… Koszmar dla każdego mężczyzny, który go doświadczył. Oczywiście „złamanie” jest dość przysłowiowe, w penisie nie ma bowiem kości, które mogłyby pęknąć, jednak ze względu na sztywność członka podczas wzwodu da się go boleśnie uszkodzić – co przypomina złamanie. Do tego typu wypadków dochodzi wtedy, gdy penis gwałtownie zostaje wygięty pod niebezpiecznym kątem, na przykład gdy emocje poniosą zbyt namiętną kochankę.

Brazylijscy naukowcy odkryli, że do większości „złamań” członków dochodzi podczas uprawiania miłości „na jeźdźca”. Na przestrzeni 12 lat w badanej okolicy doszło do nieco ponad czterdziestu przypadków przerwania osłonki białawej prącia, czyli właśnie „złamania” (podczas jej przerwania słychać nawet charakterystyczny trzask!). Mimo wielu krwiaków i zaledwie kilku uszkodzeń cewki moczowej, wszyscy pacjenci ostatecznie wychodzili cało z opresji… Jednak niemalże połowa z nich przyznała po wszystkim, że do kontuzji doszło, gdy to ich partnerka przejęła dowodzenia i ujeżdżała ich…

Drugą najczęściej powodującą urazy pozycją okazała się poza „na pieska”. Być może wynika to z faktu, że w obu wspomnianych ułożeniach kobieta ma sporą możliwość ruchu i manipulowania biodrami, co przy ogromnym podnieceniu i miłosnym szale okazuje się zgubne dla niektórych członków…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *