09Paź
per, ja…
1167
Nareszcie dotarłam do domu. Po dziesięciu godzinach pracy w końcu mogłam wziąć odprężająca kąpiel i napić się lampki różowego wina – o tak, lubię ten lekko słodki, a za razem cierpi smak. Kierując się w stronę łazienki, jednym ruchem dłoni zrzuciłam sukienkę, która opadła na podłogę. Usiadłam na rogu wanny, pochyliłam się i zaczęłam zsuwać […]